Leczenie Naturalne Raka Piersi Sokiem Noni Opinie Ludzi |
---|
Oryginalny sok Noni
piję od 6 miesięcy. Mam 68 lat. Rozpoczęłam picie soku z powodu
wielu dolegliwości zdrowotnych. Przede wszystkim cukrzyca typu II z
bardzo wysokimi poziomami cukru, nietrzymanie moczu, codzienne silne
bóle wątroby, które nie pozwalały mi często przespać w nocy,
zdiagnozowany guz na piersi o wielkości 20 x 20 milimetrów, częste
skurcze łydek (przede wszystkim w nocy). Zastosowałam dawkowanie 3 x
30 ml dziennie. Po 8 dniach cukier zaczął mi spadać do bardzo
niskich poziomów 77, 99, 107, 125 gdzie wcześniej miałam 300 do 400.
Lekarz obniżył mi znacznie ranne i wieczorne dawki insuliny i do
dzisiaj utrzymuje się poziom cukru w normie. Nietrzymanie moczu
minęło mi po 14 dniach stosowania oryginalnego soku Noni i do
dzisiaj mam komfort życia w tej kwestii. Po 3 tygodniach zaczęły
zanikać bóle wątroby i do dzisiaj nie wiem co to jest ból. Po 24
dniach stosowania soku Noni poszłam na dodatkowe badania:
mammografii i USG, gdzie obydwa badania pokazały, że guza nie ma i
dostałam zalecenie na zgłoszenie się do kontroli mamograficznej za
12 miesięcy. Zanikły również uciążliwe nocne skurcze łydek. Od 3
miesięcy nie odczuwam żadnych dolegliwości, profilaktycznie piję
dziennie 2 x 30 ml i zamierzam stosować ten sok do końca życia. Nie
wyobrażam sobie teraz już życia bez oryginalnego soku noni.
W czerwcu 1996 dowiedziałam się że mam raka piersi. Byłem zdruzgotana. Kiedy nasz przyjaciel opowiedział nam o soku noni nie wierzyłam, że zwykły sok owocowy może zrobić coś dla mnie. Inny przyjaciel proponował nam witaminy, zapewniając nas, że jeśli będziemy przestrzegać zasad higieny, nie będę potrzebować operacji. Wydawało mi się bardziej prawdopodobne, że witaminy mi pomogą i kupowałam je przez trzy miesiące. Jesienią lekarz mi powiedział że umrę jeżeli nie poddam się operacji, albo co najmniej napromieniowaniu. Byłam tak przestraszona, że wybrałam operację. Żyłam przez 1997rok w przekonaniu że jestem wyleczona. Doktorzy powiedzieli mi później, że myśleli iż czuję się świetnie. W czerwcu 1998 powiedziano mi, że nastąpił przerzut na drugą pierś. Lekarze sugerowali mi wycięcie sutka i żebym nie opóźniała mojej decyzji, ponieważ rodzaj choroby, którą miałam był wieloogniskowy i inwazyjny. Odrzuciłam wycięcie sutka mówiąc im że zgadzam się tylko na biopsję. Powiedziałam, że chcę spróbować soku noni i chcę dać mu szansę. Jeśli wyniki biopsji będą niepomyślne, wtedy zgodzę się na operację. W ten sposób zaczęłam picie 6 uncji soku noni dziennie, 3 uncje rano i 3 przed spaniem. Nie miałam żadnych skutków ubocznych i kiedy poszłam na biopsję 10 sierpnia, rentgenolog powiedział że nie znalazł niczego na mammografii.
Powiedział że prawdopodobnie odwołają
operację, ale kiedy zobaczyłam się z chirurgiem, powiedział mi, że
musiałby zrobić biopsję i wysłać wynik do Londyńskiej Kliniki Raka
by stwierdzić czy rak minął. Wtedy doktor sobie
przypomniał, “Och tak piłaś jakiś sok.” Odpowiedziałam, “Tak jest,
piłam sok noni. Co teraz myślisz o tym soku?” a doktor odpowiedział,
'' Sprawił że nie czujesz bólu, prawda?''
3 października 2001, miałam robioną
roczną mammografię i niebawem otrzymałam list, że wykryto guza.
Nieznacznie uległam panice, zadzwoniłam aby umówić się na wizytę
lecz sekretarka powiedziała mi że na zabieg trzeba czekać dwa
miesiące. 12 października 2001, właśnie dziewięć dni po ostatnim
prześwietleniu, zrobiono mi bardziej wyraźne zdjęcia piersi.
Później, doktor badała mnie przez godzinę, aby upewnić się co do
obrazu nowych zdjęć. Później wyciągnęła moje prześwietlenia z roku
2000 dla porównania, ponieważ najnowsze zdjęcia nie pokazywały
żadnego guza. Pani doktor pożegnała mnie z poleceniem by wrócić na
kontrolę przed upływem roku. Ja podziękowałam Bogu i wyszłam!
W grudniu 1998 wyczułam guzek w mojej
prawej piersi. W kwietniu 1999 potwierdziła to mammografia. W
sierpniu 1999 maiłam już w tym miejscu dwa guzki i doktor chciał
zrobić mi operację. Usłyszałam o soku noni i zdecydowałam się
spróbować go zamiast operacji. W wrześniu 1999 zaczęłam pić sok noni.
W październiku 1999 oba guzki znikły! Po dwóch latach, regularne
kontrole i wizyty u lekarza nie wykazują obecności żadnych guzków!
Mam pięćdziesiąt dziewięć lat i przez
trzydzieści pięć lat miałam wiele problemów ze zdrowiem. Mogę
wspomnieć o kilku: rak piersi, fibromialgia, artretyzm,
półpaśce, zawroty głowy, utrata słuchu, bóle pleców i szyi. Ból był
nieodłączną częścią mojego życia. Kiedy mój przyjaciel powiedział mi
o soku noni i wszystkich jego korzyściach, zdecydowałam się
spróbować. Sok poprawił moje zdrowie. Wszystkie moje obrzmienia
zeszły i nic mnie już nie boli. Dziękuję Bogu za ten cudowny owoc,
który może pomóc wszystkim ludziom. Zamówienie Soku Noni - Kliknij Cztery lata temu bawiłam się z moją osiemnastomiesięczną córką. W pewnym momencie kopnęła mnie w lewą pierś. Gdy pierś bolała coraz bardziej poszłam do lekarza i on stwierdził, że mam raka piersi. Musiałam usunąć pierś. Potrzebowałam szybko wyzdrowieć ponieważ mam dziecko. Siostra powiedziała mi o noni. Piłam dużo przed operacją i chemoterapią. Doktor stwierdził że
trzeba ponowić chemoterapię. Tydzień przed następną chemoterapią dałam
mu informacje o noni. On przestudiował wszystko i powiedział mi żebym
kontynuowała picie soku. Nie zwiększył już chemoterapii. Dziękuję noni i córce
za oszczędzenie mojego życia…jeżeli ona nie kopnęłaby mnie, nie byłoby mnie
dzisiaj.
Zaczęłam pić noni kiedy stan mojego zdrowia bardzo się
pogorszył. Dowiedziałam się, że mam guza w gardle, który
wywiera nacisk na moje 4. i 5. kręgi. Nie mogłam
oddychać nosem. Lekarze chcieli zrobić mi badanie CT.
Nie miałam jednak ani ubezpieczenia ani pieniędzy.
Kiedyś, kiedy byłam ubezpieczona, nikt nie robił badań
CT. Z resztek zaoszczędzonych pieniędzy kupiłam sok
noni. Zaczęłam pić sok i po 3 dniach guz zaczął maleć.
Czułam to. Mój twardy kark, którym nie mogłam obracać
ponieważ miałam fale bólu, dochodził do siebie. Bóle
głowy, których doświadczałam przez dziesięć lat minęły.
Mogę normalnie oddychać i nic mnie nie boli. Noni nie
jest kuracją na wszystko, ale może pomagać w wielu
dolegliwościach. Mam tyle energii, ile nie miałam odkąd
miałam 20 lat. Śpię lepiej. Ustąpiła nadkwasota . Czuję
się 99% lepiej. Informuję o tym wszystkich ludzi z
którymi mam do czynienia.
Musiałam
zadbać o stan swojego zdrowia gdy dowiedziałam się że mam nowotwór
złośliwy w piersi. Miałam także kamienie w pęcherzu żółciowym. Od
kiedy zaczęłam picie soku noni, natychmiast poczułam poprawę stanu
zdrowotnego całego mojego organizmu. Mam dużo energii, lepiej się
czuję i moja wątroba jest zdrowsza. Powoli także odchodzi moja
chroniczna depresja.
Mój pies 17-nastoletni terier zachorował na chorobę nowotworową – rak jądra z przerzutem na stawy. Ponieważ nie mógł już chodzić i nie jadł, zabrałem go do lekarza weterynarii , który się nim opiekował przez wszystkie lata. Poinformował mnie, że trzeba go uśpić ponieważ stan jest krytyczny. Nie wyraziłem zgody na uśpienie psa i zabrałem go do domu. Zacząłem mojemu przyjacielowi podawać oryginalny sok noni wlewając łyżeczką od herbaty do pyska raz dziennie wcześnie rano. Po paru dniach pies zaczął podchodzić i pić wodę z miski i poruszać się powoli po mieszkaniu. Po 2 m-c pies wrócił do zdrowia. W dniu dzisiejszym sam zbiega po schodach z 3 piętra. Dzisiaj ma się dobrze i jeszcze dostawał profilaktycznie, ale nie codziennie łyżeczkę soku noni od herbaty. --Sławek - Polska 14.02.2010
W lutym ubiegłego roku przed
trzecim nawrotem raka, zapoznano mnie z sokiem noni. Z powodu jego
zastosowania jestem teraz bardzo zdrowy i cieszę się pełnią życia.
Codziennie opowiadam ludziom moją historię. Jestem bardzo wdzięczny
sokowi noni. Ostatnio często grałem w golfa, gdzie poznałem wielu
nowych przyjaciół i każdemu z nich opowiadam historię soku.
|